Saturday, March 21, 2009

"Głos Polski"pos. Antoni Macierewicz Kazimierz Szołoch

"Głos Polski"pos. Antoni Macierewicz Kazimierz Szołoch
Felieton
słuchajzapisz


Lech Wałęsa, były prezydent RP, wykorzystuje każdą okazję, by zatrzeć ciążące na jego nazwisku piętno współpracownika SB. W walce o oczyszczenie swojego imienia nie omija nawet takich wydarzeń, jak śmierć Kazimierza Szołocha, legendarnego przywódcy strajku w Stoczni Gdańskiej w Grudniu '70, a potem m.in. działacza Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i "Solidarności". Historycy IPN Piotr Gontarczyk i Sławomir Cenckiewicz napisali w swojej książce o współpracy Wałęsy z SB, że były prezydent donosił także na Kazimierza Szołocha.Kiedy na początku marca br. działaczy dawnej "S" obiegła wiadomość o śmierci Kazimierza Szołocha, informacja ta została przekazana także Lechowi Wałęsie. E-mail zawierał nekrolog zmarłego, krótką informację o prawdopodobnej dacie i miejscu pogrzebu oraz zdjęcie zbiorowe z 1978 roku, na którym widnieli Barbara Wyszkowska, Bogdan Borusewicz, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Szołoch, Grażyna Stankiewicz, Andrzej Gwiazda, Magdalena Wyszkowska, Łukasz Wyszkowski i Joanna Duda-Gwiazda. Na tę wiadomość Lech Wałęsa zareagował niekonwencjonalnie, pisząc: "Nie rozumię, czy zmarł Wyszkowski proszę od jaśniej" (zachowano oryginalną pisownię). Krzysztof Wyszkowski odpowiedział wklejeniem obszernego nekrologu zmarłego (autorstwa Sławomira Cenckiewicza) bezpośrednio w treść wiadomości.Z biogramu dowiadujemy się m.in., iż pochodzący z patriotycznej rodziny Kazimierz Szołoch urodził się w 1932 roku w Raciborowicach, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł 10 marca 2009 roku w Gdańsku. Kiedy w grudniu 1970 r. został członkiem Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, brał udział w demonstracjach. 22 grudnia 1970 r. SB i dyrekcja Klimoru zorganizowały obławę na Szołocha. Zdołał uciec i przez kilka tygodni ukrywał się bez kontaktu z żoną i dziećmi. Został zwolniony z pracy. Wkrótce powrócił do Trójmiasta, a z uwagi na chorobę zawodową poddał się leczeniu. Wrócił do pracy w Klimorze, był jednak nękany przez SB. W 1971 r. uciekł z kolejnej obławy bezpieki do Warszawy, gdzie zgłosił się do siedziby KC PZPR, składając protest przeciwko prześladowaniom, adresowany do Edwarda Gierka. To niewiele zmieniło. W 1974 r. został ponownie zwolniony z pracy. Dopiero w połowie 1975 r. otrzymał rentę inwalidzką z tytułu choroby zawodowej.W 1978 r. nawiązał kontakt ze środowiskiem działaczy antykomunistycznych w Trójmieście, m.in. z Bogdanem Borusewiczem, Andrzejem Gwiazdą, Dariuszem Kobzdejem, Krzysztofem Wyszkowskim. Udostępniał swój dom na spotkania konspiracyjne. Związał się ze środowiskiem ROPCiO i Konfederacji Polski Niepodległej. Był kolporterem prasy niezależnej. Brał udział w manifestacjach upamiętniających masakrę Grudnia '70. W latach 1978-1980 wielokrotnie zatrzymywany i osadzany w areszcie.W sierpniu 1980 r. uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej, a później angażował się w działalność NSZZ "Solidarność". 13 grudnia 1981 r. szczęśliwie uniknął internowania. Po 1989 r. szukał pracy na terenie Niemiec. Bezskutecznie prosił władze wolnej Polski o pomoc materialną i przyznanie uprawnień kombatanckich za udział w Grudniu '70. W 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Szołoch wspierał wolne badania naukowe na temat trójmiejskiego ruchu antykomunistycznego i oporu społecznego. Jak napisał Sławomir Cenckiewicz, Szołoch "z radością przyjął książkę IPN 'SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii', w której przywrócono go pamięci historycznej i opisano jego inwigilację ze strony TW ps. 'Bolek'".W odpowiedzi na taką informację Wałęsa odpisał: "Szołoch przywódcą strajku w 1970 roku to na pewno nie był szukał ze strachu ochrony u Gierka. Nawet w takiej sytuacji: obłuda, fałsz i bezczelna kłamliwa obrzydliwa gra. Szkoda że nie zdążył mnie przeprosić, bo to jego pomówienie i tchórzostwo uruchomiło Bolka absurd, ale mimo wszystko po chrześcijańsku wybaczam mu, a i w tej sytuacja jeszcze raz powtarzam nie mam nic wspólnego z Bolkiem. Walczyłem jak potrafiłem, nigdy nie dałem się złamać i tak pozostanie, mimo paranoicznych pomówień" (zachowano oryginalną pisownię).Także po pogrzebie śp. Kazimierza Szołocha Wałęsa musiał dorzucić swoje trzy grosze, jeszcze raz odnosząc się do przesłanego mu życiorysu zmarłego. "99% w tym tekście to fałsz. Jak można tak kłamać. Pojechał do Gierka przejęła go SB i ustawiła przeciw mnie i wykonywał jej polecenia , a nie odwrotnie w żadnych ZZ nie działał, na żadne spotkania i uroczystości rocznicowe nie chodził i nie miał aresztów, nikt go nie inwigilował. Uciekał i chował się sam przed Sobą i żoną .Taka jest prawda o tym tchórzu" - napisał Wałęsa.- Ja wysłałem tę wiadomość do Wałęsy z myślą: "Zmarł człowiek, zrobiłeś mu krzywdę, a nuż będziesz chciał wiązankę, choćby anonimowo, mu złożyć", a tu... widzimy, jakie były reakcje - powiedział nam Krzysztof Wyszkowski. Jak podkreślił, sprawa donosów Wałęsy na Szołocha została znakomicie ujęta w publikacji Instytutu Pamięci Narodowej "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Jego zdaniem, postawa Wałęsy ma charakter "zemsty na martwym człowieku za własną zbrodnię", a okoliczności całego zdarzenia tylko źle świadczą o byłym prezydencie RP.

No comments: